poniedziałek, 22 grudnia 2014

INGLOT HD - PODKŁAD + PUDER - RECENZJA

Cześć kochani ! :)

Przychodzę do was z bardzo spontanicznym wpisem odnośnie nowego podkładu z Inglota z serii HD, oraz aktualizację o pudrze sypkim HD który już jakiś czas jest dostępny w salonach Inglot.




Inglot, HD Perfect Coverup Foundation (kryjący podkład do twarzy)


Może warto by zacząć od tego że ten podkład kusił mnie od samej premiery w Inglocie czyli jakoś 2 miesiące temu? Jeśli się mylę poprawcie Mnie :)
No więc jednego dnia postanowiłam  że tak...pójdę po niego i sama na własne oczy i na własnej skórze go zobaczę i przekonam się czy jest warty takiego szumu i zachodu jaki panował wśród koleżanek z Inglota.

Opis producenta : Dostępny w ośmiu kolorach podkład do twarzy HD Perfect Coverup Inglot łatwo dopasowuje się do odcienia skóry skutecznie maskując przebarwienia i niedoskonałości. Zapobiega nadmiernemu świeceniu, dając naturalny efekt wygładzonej i idealnie zmatowionej skóry przez wiele godzin. Wzbogacony ekstraktem z białej trufli utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia skóry. 

Zacznę od opakowania które jest bardzo przemyślane, jest to opakowanie z tych co pchają produkt ku górze i w zasadzie zużyjemy dzięki temu podkład co do kropelki. Jest lekkie, plastikowe, czyli kolejny plus, pojemność jest niestandardowa, jest to 35ml produktu.

Konsystencja jest bardzo zbita, gęsta gdzie takie opakowanie to już całkowity plus :) Przypominam sobie katorgi z Revlonem Colorstay to mnie aż trzęsie!:D A to jest mniej więcej ta sama konsystencja.
Odcieni do wyboru jest kilka, jednak osoby całkiem blade obawiam się że nie znajdą dla siebie idealnego koloru. Podkłady wypadają dość ciemno kolorystycznie.Dodatkowo ciemnieją na twarzy.

Aplikacja to ważna sprawa, bo tak jak go zaaplikujemy tak będzie się prezentował, osobiście polecam aplikację gąbeczką np. Real Techniques o której już pisałam tu KLIK.
Bo tak...ogólnie jest dość mocno kryjący, i jeśli chodzi o aplikację pędzlem typu flat top jak na moje robi smugi i trzeba by go poprawiać, do tego efekt wygląda sztucznie, palcami uzyskamy też efekt mocnego krycia. Gąbka sprawia że podkład wygląda lekko i na prawdę ładnie :)Przy czym w dalszym ciągu kryje to co powinien, po prostu wygląda lepiej. Szybko zastyga. Zaobserwowałam także że nałożony w zbyt wielkiej ilości po paru godzinach przestaje tak ładnie wyglądać, wazy się, brzydko podkreśla zmarszczki.

Ogólnie nie jest to zły podkład, warto się jemu przyjrzeć i na pewno jeszcze go będę dalej testować, jednak pierwsze spostrzeżenia są takie a nie inne. Kwota jaką musimy zapłacić za niego jest wygórowana. Znam podkłady tańsze niż 75 zł bo tyle kosztuje Inglot, a są na prawdę lepsze. Nie skreślam go, bo przy odpowiedniej aplikacji wygląda ok :)




Do tego chciałabym dodać że świetnie prezentuje się w połączeniu z  pudrem sypkim z Inglota z serii HD o którym już pisałam w ulubieńcach października.


Mam nadzieję że recenzja okaże się pomocna :)

Buziaki








6 komentarzy:

  1. przyznam, że nie miałam żadnego kosmetyku z Inglota... a wciąż szukam dobrego podkładu dla siebie.. ale niestety prawie każdy jest za ciemny :( recenzja bardzo interesująca, ciekawe jak sprawdzi się na dłuższą metę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety na Polskim rynku ciężko z podkładami dla bladzioszków :( Nie mniej jednak życzę powodzenia w szukaniu tego idealnego :)

      Usuń
  2. Ja również zapisałam go na liście zakupów kosmetycznych. Mam nadzieję,że będę zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki masz odcien podkladu? Zastanawiam sie pomiedzy 71 a 73. Ma zolte czy rozowe tony? Bardzo oksyduje? Zamiawiam przez internet i nie moge sie zdecydowac :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 73, i ma żółte tony, mam wrażenie że jednak ciemnieje, ale odcień jest w dalszym ciągu naturalny.

      Usuń
    2. ja mam mozna powiedzie jasna karnacje.. ale nie za jasna.. i sie skusilam na 71.. ciekawa jestem efektu ;)

      Usuń